🎏 Historie Wielkiej Wagi Przed I Po

Historie wielkiej wagi (2) - opis, recenzje, zdjęcia, zwiastuny i terminy emisji w TV. Steven i Justin już od roku walczą z nadwagą. Niestety Justin bardziej koncentruje się na swojej nowej karierze, a Steven nie stosuje się do dietetycznych zaleceń.} Mimo że to bardzo dobry symbol. Nie poświęca się życia dla symboli. Nie miałem w tej sprawie wątpliwości. Hanna Krall, Zdążyć przed Panem Bogiem, Kraków 1989, s. 6–11. a) Napisz, jak odbierasz słowa Marka Edelmana: „Obudziły mnie strzały, ale było zimno, strzelali daleko i nie było jeszcze po co wstawać”. W programie znajdzie się szereg starannie dobranych filmów dokumentalnych, począwszy od „Wiza na miłość: Ukraina”. Dokument opowiada o osobistych historiach uczestników formatu „Wiza na miłość” związanych z Ukrainą i ukazuje jakie są dla nich skutki tej wyniszczającej wojny. Następnie „Ukraina: Tak Trzeba” oraz Amber Rachdi kilka lat temu dała się poznać widzom programu "Historie wielkiej wagi". Amerykanka miała wówczas 23-lata i ważyła prawie 300 kilogramów. Z udziałem specjalistów odmieniła Historie wielkiej wagi: Rena i Lee - opis, recenzje, zdjęcia, zwiastuny i terminy emisji w TV. Od wizyty w klinice bariatrycznej, która miała miejsce w 2006 roku, waga Lee i Reny znacznie wzrosła. Para decyduje się na podjęcie drugiej próby, żeby ratować swoje życie. Historie wielkiej wagi - Liz My 600lb Life 6. serial dokumentalny USA 2018, 120 min Kolejne spotkania z ludźmi, których waga zaczęła wskazywać ponad 270 kilogramów. Wreszcie postanowili zacząć walczyć z nadwagą. Historie wielkiej wagi 9. Mike urodził się z talentem do sportu i apetytem na wszystko, co z nim związane. Po tym, jak jego marzenia o futbolu zostały zniweczone przez wielokrotne wstrząśnienia mózgu, przytył ponad 700 funtów. Teraz musi znaleźć nowy cel w życiu, aby nie poddać się bólowi i żalowi. Historie wielkiej wagi (12) - opis, recenzje, zdjęcia, zwiastuny i terminy emisji w TV. Przedstawiamy ludzi cierpiących na monstrualną, chorobliwą otyłość, którzy postanowili wreszcie rozpocząć walkę o swoje zdrowie i życie. DLA SMOKO E-CIG - Jeśli wydaje się, że bateria twojego e-papierosa nie ładuje się, jest kilka rzeczy do sprawdzenia. Po pierwsze, po wkręceniu baterii w ładowarkę USB i podłączeniu jej do portu USB, na ładowarce USB powinna zaświecić się CZERWONA lampka, a NIEBIESKA lampka powinna się zaświecić. Jeśli tak się dzieje, oznacza Justin McSwain wkracza w drugi rok swojej podróży odchudzającej. Stracił już więcej kilogramów, niż większość pacjentów Dr. Now. Mając pod kontrolą nawyki żywieniowe, Justin skupił się na ćwiczeniach fizycznych. Mężczyzna czeka również na operację usunięcia nadmiaru skóry, która została mu po szybkiej utracie wagi. Jego determinacja sprawia, że przejdzie operację i utrata wagi rekordy utrata wagi. Program „Historie wielkiej wagi” kojarzy z pewnością wielu z was. Jedną z jego bohaterek - Christinę Phillips - być może również. Kobieta w krytycznym momencie swojego życia ważyła aż 311 kilogramów. Po tamtej osobie nie ma już jednak śladu. Prezentujemy nowe wstrząsające historie śmiertelnie otyłych osób, z których wielu nie jest w stanie ruszyć się z domu, polegając wyłącznie na opiece bliskich tylko po to, by żyć z dnia na dzień. To historie osób, które podjęły odważną decyzję o poddaniu się operacji leczenia otyłości, tzw. ominięcia żołądkowo-jelitowego. oqrRvG. Walka ze zbędnymi kilogramami to trudne wyzwanie dla każdego. Nabiera zupełnie innego znaczenia, kiedy na szali pojawia się ludzkie życie. W tej serii programów towarzyszymy osobom o wadze ponad 270 kilogramów, które postanowiły powalczyć o swoje zdrowie i odzyskać normalne każdym z kolejnych odcinków poznamy wzruszającą historię jednej osoby, która zdecydowała poddać się niebezpiecznej operacji bariatrycznej i związanej z nią radykalnej zmianie diety. Każdy z bohaterów serii ma nadzieję, że uda mu się zrzucić dziesiątki kilogramów! Najpierw trzeba jednak pokonać nie tylko uzależnienie od jedzenia, ale też zwalczyć własną bezradność i bezsilność. Jak się szybko okaże, walka ze zbędnymi kilogramami to nie tylko ogromny wysiłek fizyczny. To przede wszystkim bardzo trudny i skomplikowany proces odcinki w poniedziałki o 21:30. Powtórki: piątek 19:00, sobota 17:30, niedziela 14:30, poniedziałek 16:00. Ciągle czekamy na wiadomość, czy szczecińskiemu duetowi Jackpot uda się wejść do półfinału programu telewizyjnego „Must be the music". Tymczasem mamy dobrą wiadomość dla fanów wokalistki Kasi Buja i gitarzysty Macieja Kazuby - dzisiaj ukazała się ich płyta, zatytułowana „Historie wielkiej wagi". Na krążku znalazło się dwanaście utworów, są to covery fantastycznych, polskich piosenek. Ot, wymieńmy kilka z nich:„Prośba do twoich us" Kayah (ten utwór można było usłyszeć w wykonaniu Jackpot we wspomnianym talent show), „Zobacz czyje imieniny" Ewy Bem, „Brzydcy" Grażyny Łobaszewskiej, „Samba przed rozstaniem" Hanny Banaszak, „Dobranoc, już czas" z Kabaretu Starszych Panów. Jak mówią artyści, wokół tej płyty udało im się zebrać znakomitą ekipę: - Płyta jest bardzo szczecińska, bo nagrana z tutejszymi muzykami - podreśla Maciej Kazuba. - Wśród muzyków, którzy zagrali na płycie są: Krzysztof Baranowski, Tomasz Szczęsny, Janusz „Kanapa" Jędrzejewski, Marcin „Pesos" Stachowiak - dodaje Kasia Buja. - Całość zrealizował Bartłomiej Orłowski, swoich obrazów użyczył do książeczki płyty Maciej Włosiński, zdjęcia zrobił Jarosław Gaszyński, a całość graficznie opracował Mateusz Bułgajewski. Dzięki tym ludziom praca nad płytą przebiegała dość szybko. Duet już pracuje nad kolejną płytą. Jak planują, znajdą się na nich autorskie piosenki, a całość będzie nosiła tytuł: „Historie wagi lekkiej". W najbliższym czasie duet Jackpot będzie można usłyszeć i zobaczyć dzisiaj w Akademii Sztuki o godz. 19, w piątek - w Widuchowej podczas Ogólnopolskiego Festiwalu Angielskiej i we wtorek - w „Browarze Polskim". ©℗ Monika GAPIŃSKA Na zdjęciu: Oto okładka debiutanckiej płyty szczecińskiego duetu Jackpot. Dzisiaj jest premiera tego krążka. ProgramMy 600-lb Life201243 min. {"id":"770987","linkUrl":"/tvshow/Historie+wielkiej+wagi-2012-770987","alt":"Historie wielkiej wagi","imgUrl":" kobiet i mężczyzn ważących ponad 270 kg przechodzi w 2004 roku operację wszczepienia bajpasów żołądka. Program śledzi ich losy przez następne 7 lat. Więcej Mniej {"seasons":[9,5,4,3,2,1]}69{"tv":"/tvshow/Historie+wielkiej+wagi-2012-770987/tv","cinema":"/tvshow/Historie+wielkiej+wagi-2012-770987/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Jeszcze nikt nie dodał obsady i twórców do tego Programu. Dodaj obsadę i twórców"Historie wielkiej wagi" to ośmioczęściowa seria przedstawiająca rok z życia osób, które ważą ponad 270 kilogramów. W każdym z odcinków poznamy historie chorobliwie otyłych ludzi, którzy postanowili poddać się potencjalnie niebezpiecznej operacji zmniejszenia żołądka. Chcą walczyć o swoje życie i zdrowie, a także powrócić do normalnego"Historie wielkiej wagi" to ośmioczęściowa seria przedstawiająca rok z życia osób, które ważą ponad 270 kilogramów. W każdym z odcinków poznamy historie chorobliwie otyłych ludzi, którzy postanowili poddać się potencjalnie niebezpiecznej operacji zmniejszenia żołądka. Chcą walczyć o swoje życie i zdrowie, a także powrócić do normalnego świata. Nikki, Ashley, Chad, Brittani, June i kilka innych osób znalazło się już na granicy śmierci. Wszystkiemu winne są nadmierne kilogramy zbędnej wagi. Teraz postanowili wypowiedzieć walkę otyłości. Jak zakończy się ich życiowa podróż? Czy wyjdą z niej zwycięsko? Witam. Jak mogę obejrzeć 1 i 2 sezon Historie wielkiej wagi? Cały czas wałkowanie tego samego. Maciora opowiada swoją nieciekawą historię życia. Po co takie programy powstają? By się z nich śmiać a może podziwiać, że w końcu zbili na wadze? A nawet jeśli to co z tego? Mam nadzieję, że niedługo nie będą kręcić programów o ludziach z ... więcej Dorota Witt Filmik tańczącej Anny Lewandowskiej odzianej jedynie w poduszki, które miały zrobić z niej otyłą kobietę, w mig dotarł do (bez przesady!) milionów internautów. Trenerka szybko przeprosiła tych, którzy poczuli się urażeni. Okazało się, że wyśmiewała grubych, by... pokazać, że jest #BodyPositive, czyli: akceptuje swoje ciało i zachęca do tego wszystkich. Efekt? Chyba dokładnie odwrotny. Anna Lewandowska przeprosiła i sprawa byłaby zakończona, gdyby nie głośne echa, którymi wciąż się odbija. Aktywistka Maja Staśko skomentowała karykaturalny filmik tak: „Żarty z grubych osób są tak samo śmieszne, jak żarty z gwałtów. Grube osoby to ludzie, nie obiekt żartów czy inwektywa. A Lewandowska nazywa swój filmik #bodypositive. To jest przeciwieństwo ciałopozytywności!”. Trenerka: wolnoć Tomku na swoim instastories Okazuje się jednak, że nie wszystkim ta historia dała do myślenia. Niedawno do redakcji przyszedł list oburzonego bydgoszczanina, który opisuje zachowanie pewnej popularnej w mieście trenerki personalnej:- Upubliczniła w mediach społecznościowych zdjęcie otyłej dziewczyny, stojącej w kolejce do Mc Donalda, opatrzyła je emotikonem „buźka ze łzami w oczach” i pytaniem „why?”. Może nie śmiała się z niej wprost, ale jakby wyrażała zaniepokojenie: dlaczego taka dziewczyna stoi w kolejce po fast food, zamiast wziąć się za siebie? A ja pytam: jakim prawem trener personalny robi komuś ukradkiem zdjęcie, publikuje je i - choć nic nie wie o tej osobie - krytykuje jej styl życia? Co na to wywołana do tablicy trenerka? Odpowiada krótko: - Na własnym profilu każdy ma prawo do swobody wrzucanych treści oraz ich własnej interpretacji. Relacja, którą przedstawiłam, nie powinna nikogo urazić, tym bardziej, że na zdjęciu nie jest widoczna twarz, a nawet trudno rozpoznać płeć owej osoby. A naszym zdaniem - można, więc zdjęcia nie publikujemy. O tym, że czasem łatwo jest posunąć się o jeden krok za daleko przekonali się też klienci jednej z toruńskich siłowni. Tam doświadczony i ceniony trener nagrał telefonem otyłego klienta na bieżni, który wziął ze sobą chipsy i sok. Filmik wrzucił do sieci. Rozpętała się burza. Siłownia zareagowała natychmiast: zawiesiła trenera w pracy i przeprosiła. Dla wielu osób już samo zgłoszenie się do specjalisty jest dużym wysiłkiem i przełamaniem swoich ograniczeń. Jeśli już zdecydują się zrobić ten pierwszy krok, a usłyszą krytykę, mogą się szybko wycofać, nie podejmą współpracy, a stres powstały w wyniku takiej konfrontacji prawdopodobnie zaczną... zajadać, co tylko pogłębi ich problemy. Psycholog: oceniamy, bo to nie wymaga wysiłku Czy cel, jakim jest skuteczna motywacja klienta do pracy nad sobą, uświęca środki, jakich użyć może trener lub dietetyk? - Nie powiedziałabym, że publikowanie takich ukradkiem nagranych filmów czy przypadkowo zrobionych zdjęć jest nieetyczne (etyka to bardzo złożona kwestia), na pewno to nieprofesjonalne - komentuje Magdalena Smoczyńska, psycholog. - Obserwujemy na co dzień, że panuje powszechna gloryfikacja fizyczności, kult wysportowanego, nienagannego ciała. Głównie takie widzimy w mediach społecznościowych celebrytów. Zapominamy tylko, że życie nie wygląda jak na zdjęciach z Instagrama. Że nadliczbowe kilogramy to czasem nie wynik niezdrowego stylu życia, a otyłość wtórna, związana z przyjmowaniem leków na choroby przewlekłe. A może ktoś nie może schudnąć, bo boryka się z zaburzeniami endokrynologicznymi? A co, jeśli nie może akurat zająć się swoim ciałem, bo cierpi na zaburzenia psychiczne, np. depresję i w pierwszej kolejności chce ją pokonać? Stygmatyzowanie osób z nadwagą i otyłością wyrządza im krzywdę. Nie możemy myśleć schematem, że każdy gruby jest zaniedbany, otyły z wyboru. Ocenianie przychodzi nam łatwo, bo nie wymaga od nas żadnego wysiłku. Nauczenie się niewydawania pochopnych sądów na temat wyglądu innych wymaga pracy. By spojrzeć szerzej na problem danej osoby, musimy podjąć świadomy wysiłek poznawczy, rozważyć inne możliwości niż ta, która nasuwa się jako pierwsza: jest gruba, bo się obżera. - Każdy jest kowalem własnego losu. Niektórzy piją alkohol, choć wiedzą, że to nie jest element zdrowej diety, inni palą papierosy, choć mają świadomość, że szkodzą. Jeszcze inni decydują się na jedzenie fast foodów, choć z pewnością zdają sobie sprawę, że to nie jest jedzenie, które pomaga zachować zdrowie. Sami muszą jednak dojrzeć do tego, by przejść od teoretycznej wiedzy do zmiany nawyków żywieniowych. Ocenianie i zawstydzanie nie przyspieszy tego procesu - tak na sprawę patrzy Aleksandra Chołody, terapeutka medycyny integralnej. - Moje doświadczenie z podopiecznymi pokazuje jasno: efekty można uzyskać pracując z tymi, którzy naprawdę tego chcą, bo są już gotowi przyjąć rady specjalisty. Właśnie: rady, nie oceny. Skupiam się na edukacji, na pokazaniu wartości płynących ze zdrowych wyborów, nie na bezpośrednim wytykaniu błędów, wpędzaniu w poczucie winy czy pogłębianiu i tak często już istniejących kompleksów. To osłabia samoocenę i raczej odbiera motywację, niż pobudza do zmiany. Publikowanie zdjęcia zrobionego ukradkiem gdzieś przed fast foodem bez zgody sfotografowanej osoby i sugerowanie, że zachowuje się ona nieracjonalnie, wytykanie mankamentów jej figury (poza tym, że to naruszenie prawa) może wywołać falę hejtu. Trener może wskazać palcem, ale... A co z motywacją? Może jak trener wskaże palcem, co jest ze mną nie tak, łatwiej będzie mi znaleźć siłę do pracy nad sobą? Skupiam się na edukacji, na pokazaniu wartości płynących ze zdrowych wyborów, nie na bezpośrednim wytykaniu błędów, wpędzaniu w poczucie winy czy pogłębianiu i tak często już istniejących kompleksów. To osłabia samoocenę i raczej odbiera motywację, niż pobudza do zmiany. - Trener ma za zadanie wskazać palcem, ale dopiero, gdy zostanie o to poproszony - precyzuje Aleksandra Chołody. - Możemy zastosować albo motywację „od” (metoda kija), albo motywację „do” (to marchewka). Idąc na siłownię, mówimy: „poćwiczę, bo nienawidzę swoich wałeczków” albo: „poćwiczę, bo poczuję się wtedy lepiej”. Zdecydowanie wybieram metodę marchewki: wsłuchiwanie się w swój organizm, nagradzanie, radość z małych kroków, niewielkich, ale sukcesywnych osiągnięć. Choć sami często katujemy się motywacją „od”. To właśnie ma na celu porównywanie się ze szczupłymi, pięknymi, wysportowanymi. Zachęcam jednak do próbowania „marchewki”. Wątpię, by trenerzy personalni uzyskali zamierzony efekt, strasząc podopiecznych, pokazując zdjęcia innych, mówiąc: ćwicz, bo będziesz wyglądała tak, jak ona. Nawet jeśli trener chce zasugerować podopiecznej (a nie przypadkowo spotkanej osobie!) zmianę nawyków żywieniowych, dużo lepiej byłoby, gdyby zrobił to podczas merytorycznej rozmowy, a nie posuwał się do wytykania palcem i hejtu rodem z podstawówki. Czym innym jest publikowanie zdjęć klientów przed i po metamorfozie - za ich zgodą. To rzeczywiście może motywować innych do pracy nad sobą, uzmysłowić tym, którzy dopiero rozpoczynają starania o zdrową sylwetkę, że wszystko jest możliwe. Myślę jednak, że takie nieeleganckie i wątpliwe etycznie zachowania marketingowe jak publikacja ukradkowego zdjęcia i wyśmiewanie osób z problemem zdrowotnym, jakim jest otyłość, wyeliminują sami konsumenci. Nie chciałabym przyjść do trenera, który postąpił w ten sposób. Z tyłu głowy miałabym myśl: mnie też ocenia, może już cyknął mi fotkę. W tej historii martwi jeszcze coś: krytyka popłynęła ze strony trenerki, czyli osoby, której klienci zaufali, do której przyszli po pomoc, wsparcie, która miała ich zmotywować do pracy. - Dla wielu osób już samo zgłoszenie się do specjalisty jest dużym wysiłkiem i przełamaniem swoich ograniczeń. Jeśli już zdecydują się zrobić ten pierwszy krok, a usłyszą krytykę, mogą się szybko wycofać, nie podejmą współpracy, a stres powstały w wyniku takiej konfrontacji prawdopodobnie zaczną... zajadać, co tylko pogłębi ich problemy - ostrzega Magdalena Smoczyńska. - Więcej jeszcze: często nawet jedno spotkanie ze specjalistą skłania klientów do wydawania generalnych sądów. Takie zawiedzione osoby być może już nie odważą się poszukać innego trenera, bo będą przekonane, że spotka je to samo. Główną motywacją specjalistów powinna być edukacja, uświadamianie o korzystnych efektach stosowania zdrowej diety i uprawiania sportu. A wszystkim nam na pewno przyda się więcej empatii i życzliwości na co dzień. A jednak treningi personalne, zwłaszcza, kiedy nie można korzystać z siłowni, są bardzo popularne. - Świetnie, bo trening na własną rękę czasem może przynieść negatywne skutki, nawet kontuzje, a brak spektakularnych efektów przy nieumiejętnym doborze diety, podkopie naszą samoocenę. I cofniemy się do punktu wyjścia - mówi Aleksandra Chołody. Porównywanie leży w naszej naturze Dlaczego, skoro nie lubimy być oceniani, tak łatwo przychodzi nam wszystkim, bez względu na zasięgi w sieci, ocenianie ciał obcych ludzi, zawstydzanie innych z powodu wyglądu? I w końcu - kto, z kim i po co się porównuje? - Porównywanie się z innymi leży w naszej naturze. Możemy albo porównywać się w górę (z osobami, które wydają nam się w jakiejś dziedzinie lepsze od nas), albo w dół (jeśli to my czujemy się od kogoś lepsi). Ten drugi sposób może być zgubny: kiedy oceniamy, że ktoś jest otyły, patrzymy na siebie i myślimy: ze mną nie jest jeszcze tak źle. I nabieramy przekonania, że nic ze swoim zdrowiem robić nie musimy. Chronimy w ten sposób swoje ego, zachowujemy dobre samopoczucie, uspokajamy się, ale nie budujemy żadnej motywacji do pracy nad sobą - mówi Magdalena Smoczyńska. - Kiedy porównujemy się z wysportowaną celebrytką, możemy poczuć siłę do działania, ale równie dobrze frustrację czy rozgoryczenie, bo: mnie się na pewno nie uda być tak perfekcyjną, nie dam rady. Efektem może być zaniżona samoocena. Dlatego lepsze niż porównywanie się z innymi będzie czerpanie inspiracji, np. z profesjonalnego trenera. I to nie z jego wyrzeźbionej sylwetki (nie ma ideałów, a zdjęcie, to zdjęcie, nie człowiek!), a z jego stylu życia, podejścia do diety i aktywności fizycznej. Ślepe zapatrzenie na popularnych w mediach społecznościowych celebrytów może sprawić, że przestaniemy myśleć o realizacji własnych celów, o swoich potrzebach, zaczniemy żyć ich życiem. Program TV Stacje Magazyn serial dokumentalny 60 min W programie dokumentalnym "Historie wielkiej wagi - dalsze losy" ponownie staje przed kamerą osiemnaście osób, które kiedyś były bardzo otyłe. Choć udało im się zrzucić wiele nadprogramowych kilogramów, cały czas toczą burzliwą walkę z nadwagą. Wszyscy bohaterowie mają za sobą udział w programie "Historie wielkiej wagi". Wówczas pod okiem dr. Younana Nowzaradana ciężko pracowali nad osiągnięciem bardziej pożądanej sylwetki. Uczestnicy serii "Historie wielkiej wagi - dalsze losy" opowiadają o swoim nowym życiu oraz problemach, jakie obecnie napotykają. Zgodnie przyznają, że znalezienie się w tym miejscu kosztowało ich mnóstwo pracy, samozaparcia i wyrzeczeń. Operacja zmniejszenia żołądka była tylko pierwszym krokiem na długiej drodze do zdrowego trybu życia. Po zabiegu każdy z bohaterów musiał zmierzyć się z uzależnieniem od jedzenia, naprawić relacje z bliskimi i solidnie popracować nad poczuciem własnej wartości. Brak powtórek w najbliższym czasie Co myślisz o tym artykule? Skomentuj! Komentujcie na Facebooku i Twitterze. Wasze zdanie jest dla nas bardzo ważne, dlatego czekamy również na Wasze listy. Już wiele razy nas zainspirowały. Najciekawsze zamieścimy w serwisie. Znajdziecie je tutaj.

historie wielkiej wagi przed i po